piątek, 12 października 2012

3,2,1 ... start!

Poznań już w niedzielę. Jestem wyjątkowo dobrze nastawiony i spokojny. Mimo, że lekko przeziębiony. Tak ciut, ciut.

Wczoraj przebiegłem 7.5 km OWB i to mnie nastroiło pozytywnie. Tętno trzymało się dolnej granicy pierwszego zakresu, czasami nawet go przekraczając.

Jutro do południa wyjeżdżam. Wczoraj się trochę się zdziwiłem, jak sprawdziłem, że do Pozniania z Krakowa to wcale nie jest tak blisko jak mi się wydawało. Spróbuję pojechać gierkówką do Łodzi, a potem na Poznań.

Chciałbym zdążyć na targi spotkać Scotta Jurka, Jurka Skarżyńskiego i Łukasza Grassa. No i odebrać numer startowy.

Chciałbym położyć się spać pomiędzy 22:00, a 23:00. Zasnę na pewno. Z tym nigdy nie miałem problemu. O każdej porze i w każdym miejscu;-) To powinno dać mi jakieś dodatkowe 3-4 godziny snu więcej niż zwykle.

Rano przed startem wypiję koktajl z banana, truskawek, buraka, szpinaku, jagód goji, nasion chia, mleka kokosowego i mleka ryżowego (tak, biorę ze sobią blender). Zastanawiałem się czy nie zjeść chleba z masłem orzechowym, ale taki koktajl piję praktycznie codziennie. I nie będę tego zmieniać.
Tak do godziny przed startem wypiję też 0,5 l wody kokosowej i będę popijał wodę.

Nie będę się specjalnie rozgrzewać. Poruszam się troche, porozciągam delikatnie. Tak sobie myślę, że ustawie się przy pacemakerze na 3.45. Tym sposobem dam sobie szanse, żeby pobiec drugą połówkę szybciej. Pić będę na każdym punkcie odżywczym. Na 15, 20, 25 i 30 km będę zjadał po połówce batona (w sumie jakieś 90 g węglowodanów / 500 kcal). Na ostatnie 10 km zostawiam sobie żel. Będę mocno finiszować.

Taki mam plan.

2 komentarze:

  1. Masło orzechowe to świetne śniadanie przed ciężkim biegiem, ale w dniu maratonu nie ma co eksperymentować. Trzymam kciuki za ten Poznań.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłem jednak to masło orzechowe zjeść. Koktajl nie pomógł;-)

    OdpowiedzUsuń